Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Jako Lewica cieszymy się jak pojawia się jakaś propozycja ze strony posłanek i posłów, która dodatkowo ma wesprzeć nasze postulaty mieszkaniowe. Cieszymy się, że ta ustawa się pojawiła, oczywiście deklarujemy jej poparcie i zwiększenie z poziomu 1 mld do 2 mld zł tego funduszu.
Natomiast nie jest to rozwiązanie, które jest wystarczające. Jako rząd i koalicja rządząca obiecaliśmy Polkom i Polakom budowę mieszkań na tani wynajem. Dostępnych dla młodych rodziców, dla tych, którzy dopiero chcą zostać rodzicami, ale nie mają gdzie. I to jest istotne.
Słyszę tutaj, że jest rozwiązanie przygotowane przez pana ministra Paszyka. Znakomicie, ale już ponad dwa tygodnie temu pan minister obiecał wypuszczenie z rządu i skierowanie do dalszych prac projekt przygotowany jeszcze przez poprzedniego wiceministra Krzysztofa Kuckiego z Lewicy, dotyczący właśnie budownictwa społecznego – TBS-ów, SIM-ów oraz finansowania tego przez BGK, samorządy oraz ze środków z KPO. A jeżeli nie wykorzystamy środków z KPO, to one nam po prostu uciekną i stracimy je.
Panie ministrze Paszyk, gdzie jest ten projekt? Dwa tygodnie temu obiecywał Pan solennie, że trafi on na posiedzenie rządu i będzie on do Sejmu skierowany. Dość czekania, wiele Polek i Polaków za chwilę wypadnie z okresu wiekowego, w którym będą mogli się na niego załapać. Czas leci, lata mijają, a Polki i Polacy nie będą nas rozliczać z tego, ile zapowiedzieliśmy ustaw, ile fantastycznych projektów przygotowaliśmy i o nich rozmawialiśmy. Nie, oni chcą zobaczyć czy gdzieś w okolicy, gdzie mieszkają właśnie rozpoczęła się budowa i będą mogli starać się o udział w tym programie. Następnie dostać klucze do swojego nowego lokum, za które nie będą płacić 2/3 swojej pensji. W którym będzie pokój dla dziecka, gdzie stanie kołyska, a w przyszłości biurko.
Polska demografia jest w tragicznym stanie i nie pomaga jej to, że nadal nie ma programu mieszkaniowego. Wybrano nas pod koniec 2023 r., a dziś mamy koniec lutego 2025 r. To jest najwyższa pora, aby do końca kadencji zdążyć te inwestycje zrealizować. Program inwestycyjny trwa średnio 5 lat. Oczywiście może się uda sprężyć, ale dlaczego musimy gonić czas? Dlaczego już w tej chwili nie możemy wdrożyć tego programu?
W badaniach opinii publicznej zawsze jednym z najwyższych priorytetów, szczególnie dla młodych ludzi, ale i ich rodziców, są mieszkania. Wszyscy na to czekają, to jest kluczowe dla naszego państwa. Jeżeli ludzie nie będą mieli, gdzie mieszkać, to będą gnieździć się klitkach lub ładować pieniądze do kieszeni banków i deweloperów, za najdroższe kredyty w Europie.
To jest niesamowite, że moi koledzy i koleżanki z rządu nie traktują tego jako priorytet, bardzo nad tym ubolewam. Rozwój gospodarczy, deregulacje - wszyscy chcą stawiać na przedsiębiorców, a kto będzie stawiać na zwykłych ludzi, którzy codziennie o 7 rano wstają do pracy? Ludzi, którzy bardzo często większość swojej pensji wydają na mieszkanie i nie są w stanie odłożyć pieniędzy na wkład własny, choćby nie wiem co robili. Choćby nie pili sojowego latte, choćby nie chodzili do kina, czy nie mieli abonamentu w serwisie streamingowym - to i tak nie będą w stanie odłożyć pieniędzy.
Apeluję więc do Was wszystkich, do opozycji także, jeżeli tego nie zrobimy, to będzie to nasza odpowiedzialność. Program budownictwa społecznego teraz!
Anna-Maria Żukowska, przewodnicząca KP Lewica
Sejm, 21 lutego 2025 r.
Debata o wsparciu tworzenia lokali socjalnych